Nareszcie widać pierwsze symptomy wiosny. Dzięki temu można wykonywać już prace w ogródku. Pierwsze sadzenia już zrobiłem. Kilka krzaków porzeczki i 3 iglaki. Wraz z równaniem terenu będzie przybywać roślin.

 .

Na razie więc niewiele roślinności którą można by się pochwalić. Póki co mam ozdobę od sąsiada w postaci kwitnącego drzewa owocowego.

Dziekuję bardzo redakcji za nagrodę w postaci poradnika ogrodowego.Bardzo mi się przyda bo wiosna tuż tuż.Co do kalendarza to raczej prezent mało atrakcyjny. W kwietniu co jak co ale kalendarze to wszyscy już mają. Dla organizatora konkursu była okazja wyczyścic magazyny .

W związku z tym mała uwaga. Dobrze by było gdyby tego typu prezenty rozsyłać przynajmniej w listopadzie.Konkurs też przecież można w tym terminie zakończyć.

Pozdrawiam

Po pewnych perturbacjach z firmą OBI przy dostarczeniu urządzeń sanitarnych,  kolejnym problemem okazało się kupienie listew kryjących naroża. Nie można było nigdzie dostać listew o kącie 135 °, a te były konieczne by połączyć ściany z częścią  sufitu, która posiada zaniżoną wysokość. Doradzono mi w jednym ze sklepów internetowych wykorzystanie listew płaskich. Miałem więc podwójna robotę, ale zamierzony skutek został osiągniety. Łazienka więc już gotowa w 100%.

Wiosna zbliża sie wielkimi krokami. Rozglądając sie po terenie oczyma wyobraźni już widzę gdzie co będzie posadzone. Gdzie będą dróżki i miejsce na ogrodowego grilla. Przeglądam w internecie sklepy oferujące różne drzewa i krzewy. Póki co bawię sie w ogrodnika domowego i rozmnażam w nieskończoność mirt. Nie mogę się niestety dochować dużego drzewa, bo stale ktoś z gości umniejsza mój stan posiadania. Mirt jest coraz rzadziej widoczny w naszych mieszkaniach, więc naturalnie prawie wszyscy chcą go mieć by uzupełnić swój dom. Zostają mi więc tylko małe roślinki, które jak tylko podrosną dalej rozmnażam...

.

Dla wszystkich chętnych uprawiania tej rośliny kilka informacji :

Mirt (myrtus communis L.), należący do licznej rodziny mirtowatych (Myrtaceae), które jemu właśnie zawdzięczają nazwę, przychodzi z południa Europy. Ojczyzną jego są wybrzeża Morza Śródziemnego, gdzie występuje do dzisiaj na swych naturalnych stanowiskach.

Jego drobne, sztywne i skórzaste liście, dzięki zawartym w nich olejkom eterycznym, wydzielają przyjemną woń. Mirt kwitnie na biało, a owocem jest niebiesko-czarna (rzadziej biała) jadalna jagoda.
Mirt znany jest głównie jako symbol dziewictwa i jako taki kilkadziesiąt lat temu gościł w domach, w których mieszkały dziewczęta. Miał tam praktyczne zastosowanie, bowiem z jego gałązek wito wianki dla panien młodych.

Ale tak naprawdę roślina ta ma znacznie bardziej pożyteczne zastosowanie – jest bowiem cenną rośliną przyprawową i leczniczą.

Liście mirtu są stosowane jako przyprawa kulinarna na południu Europy, w Północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie. Używa się ich do potraw mięsnych z baraniny, wieprzowiny i drobiu.
Mirt jest także rośliną leczniczą. Przede wszystkim odwary i napary z liści pobudzają wydzielanie soków żołądkowych, działają rozkurczowo w obrębie przewodu pokarmowego i mają słabe działanie wiatropędne.

Odwar ze świeżych liści mirtu (jeżeli ich nie mamy, mogą być suszone) czy ulistnionych pędów dodany do kąpieli – pobudza krążenie i działa odkażająco na skórę (dzięki zawartym w olejku mirtowym substancjom bakteriobójczym) oraz likwiduje przykre zapachy.

Żucie świeżych liści mirtu zalecane jest osobom o cuchnącym oddechu. Przykry zapach zostanie usunięty oczywiście tylko wtedy, gdy spowodowany jest stanami chorobowymi w jamie ustnej. Żucie mirtu nie pomoże, jeżeli nieprzyjemny oddech spowodowany jest schorzeniami przewodu pokarmowego.

Mirt można uprawiać w mieszkaniu, a jego uprawa doniczkowa nie jest zbyt skomplikowana.

 Powoli zbliżam się do" zamknięcia " budowy. W związku z tym chciałbym się podzielić kilkoma uwagami dotyczącymi uzyskania niezbędnych pozwoleń.

Najważniejsze te zezwalające na rozpoczęcie budowy są niedodłączne związane z posiadaniem dostępu do drogi publicznej. Z tym miałem najwięcej problemów wskutek zaniedbań przodków, którzy dzieląc działki nie dokonali niezbędnych zapisów w księgach wieczystych dotyczących tzw. służebności przejścia. Był to warunek niezbędny gdyż działka, na której miałem zamiar budować znajduje się w 3-cim rzędzie zabudowy oddalona od drogi głównej o 50 m. Paradoksu dodaje fakt, że stał na tej działce stary dom i  na jego miejscu planowałem postawić nowy. Pomimo pewnych problemów z sąsiadką udało mi się jednak uzyskać notarialną zgodę na służebność.

Kolejnym pozwoleniami były sprawy dotyczące mediów. Woda na działce była więc ten problem miałem załatwiony. Z gazu nie miałem zamiaru korzystać więc ten temat też mi odpadł. Pozostała kwestia kanalizacji i energii. O ile z kanalizacją temat się sam rozwiązał gdyż miasto w tym czasie wykonywało nową sieć kanalizacyjną więc z automatu rownież moja działka została w tym planie uwzględniona. Poważniejszym tematem była sprawa energii. Doprowadzenie kabla do działki po podpisaniu Umowy z firmą Vattenfall wymagało odczekania w kolejce prawie rok. Na szczęście znalazła sie furtka : mogłem dokonać podłączenia na własny koszt a następnie zwrócić się do dostawcy energii z prośbą o zwrot nakładów. Oczywiście prace musiała wykonać firma, która ma podpisaną umowę z firmą Vattenfall na świadczenie takich usług. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało mi się doprowadzić tymczasowe łącze do działki, które z góry było zaplanowane jako docelowe. Wszelkie prace projektowe więc to uwzględniły. Udało mi się więc w krótkim czasie mieć własne media na działce i zrezygnować z dostaw od sąsiada. Tym samym stałem się samowystarczalny i robota mogła przebiegać bez zakłóceń.